Kleczew. Pierwsza próba sił między Radą Miejską a burmistrzem

Nowy burmistrz, starzy radni. Pierwsza sesja Rady Miejskiej w Kleczewie pełna była kurtuazji i dyplomacji, ale w tle słychać już nadciągające tarcia między dwoma obozami.

Sytuacja polityczna w Kleczewie jest specyficzna. Silny mandat w wyborach na burmistrza otrzymał Mariusz Musiałowski, który już w pierwszej turze pokonał urzędującego od 23 lat Marka Wesołowskiego. Z drugiej strony jednak do Rady Miejskiej mieszkańcy wybrali aż dwunastu kandydatów z komitetu Marka Wesołowskiego ,,Wspólnie Dla Gminy Kleczew". Dwa mandaty otrzymali radni z poparciem Mariusza Musiałowskiego, a jeden - Jacek Pernal startujący z własnej listy.

Cały skład nowo wybranego prezydium to również radni z komitetu ,,Wspólnie Dla Gminy Kleczew". Przewodniczącym po raz kolejny został Maciej Trzewiczyński (jedenaście głosów ,,za", cztery ,,przeciw"), a wiceprzewodniczącymi wybrano Mariana Kapelę (taki sam stosunek głosów) i Dariusza Michalaka (czternaście głosów ,,za", jeden ,,przeciw").

Taki układ sił w Radzie Miejskiej stawia pytanie, czy radni nie będą stanowili opozycji wobec burmistrza. Już podczas pierwszej sesji doszło do słownych potyczek. Podczas swojego przemówienia Mariusz Musiałowski przyrównał Kleczew do wózka. - Głęboko wierzę, że dołożymy wszyscy razem wszelkich starań, aby żyło się tutaj po prostu jak najlepiej. Podziały na komitety, na frakcje zakończyły się z dniem 21 października. Odtąd wszyscy razem, w to głęboko wierzę, ciągniemy ten wózek - deklarował nowy burmistrz.

Do jego słów odniósł się w swoim przemówieniu Maciej Trzewiczyński. - Po dwudziestu latach doświadczenia chcę powiedzieć, że gmina to jest organizm dużo bardziej skomplikowany, niż wózek. Myślę, że wspólnie postaramy się prowadzić sprawy gminy dobrze. Jesteśmy otwarci na współpracę. Liczę na mądre i odważne decyzje. 

Piłeczkę w drugą stronę Mariusz Musiałowski odbił już po zakończeniu sesji. - W przenośni nazwałem to ,,wspólnym wózkiem", który razem będziemy ciągnąć. Przewodniczący Rady nie omieszkał wbić małej szpili, twierdząc, że gmina Kleczew jest bardziej złożonym mechanizmem, niż wózek. Dwa słowa do pana przewodniczącego: mam tego świadomość, to było po prostu tylko porównanie, które ma jednak takie proste przesłanie - wszyscy razem jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby tę gminę ciągnąć, czy pchać, ale robić to we właściwym kierunku.

Czy to zapowiedź szorstkiej współpracy na linii burmistrz - radni? Mariusz Musiałowski deklaruje, że rozpocznie rozmowy z radnymi i spróbuje zdobyć ich poparcie. - Nie wierzę w to, że przez pięć lat będziemy się boksować. Dzisiaj, nawet w czasie takich kurtuazyjnych rozmów, dochodziły do mnie sygnały, że radni również chcą, aby to wspólne dobro, jakim jest gmina Kleczew, rozwijało się. Jeżeli każda jedna inicjatywa, czy pomysł torpedowana byłaby przez Radę tylko dlatego, że wymyślił to Musiałowski, to mieszkańcy w szorstkich słowach odnieśliby się do takiego radnego.

O wiele bardziej dyplomatycznie w piątek było pomiędzy ustępującym burmistrzem, a nowym. Marek Wesołowski, oddając stery w ręce Mariusza Musiałowskiego, przedstawił stan finansów Kleczewa oraz projekt budżetu na następny rok. - Funkcja burmistrza to nie tylko splendor z tytułu pełnienia urzędu, ale szereg obowiązków, które wynikają z rozwiązywania codziennych problemów wspólnoty samorządowej. Często trudnych, wykraczających poza podstawowe obowiązki. Życzę panu, by połączenie tego splendoru i wszystkich, nawet najmniej oczekiwanych wydarzeń, dawało panu jak najwięcej satysfakcji.

Były już burmistrz Kleczewa podarował również Mariuszowi Musiałowskiemu pióro. - Wyrazy uznania dla pana burmistrza za to, że się pojawił. Nie zawsze tak jest. Przyznam szczerze, cieszę się, że pan przyszedł. To, co pan powiedział, głęboko biorę do serca. Zrobił pan to z klasą, za co jestem bardzo wdzięczny - dziękował Wesołowskiemu nowy burmistrz.

Teraz przed Mariuszem Musiałowskim oraz Radą Miejską sporo pracy. Już w przyszłym tygodniu odbędzie się nadzwyczajna sesja, na której radni zdecydują m.in. o wysokości wynagrodzenia władz Kleczewa. W najbliższych tygodniach przyjęty też będzie musiał być budżet Kleczewa na przyszły rok.