Dobiega końca ponad półwieczna historia największej konińskiej odkrywki
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
I wtedy zapadła decyzja o zabraniu z Gosławic, gdzie węgiel właśnie się kończył, koparki SchRs-315. Kończył się, ale jednak jeszcze był, a – jak napisałem wyżej – liczyła się każda tona surowca, bo Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (ZE PAK) produkował aż jedną czwartą całej krajowej energii elektrycznej. Chodziło więc o znalezienie takiego sposobu przeprowadzenia koparki z jednej odkrywki na drugą, żeby przerwa w jej pracy trwała najkrócej jak to możliwe.
Demontaż i ponowny montaż maszyny byłby kosztowny i długotrwały, a okrążenie rozdzielającego obie odkrywki Jeziora Gosławskiego wydłużyłoby drogę lądową do 30 km. Postanowiono więc przeprawić ją przez jezioro (fot. 3), dzięki czemu maszyna znalazła się na drugim brzegu jeszcze tego samego dnia - 17 czerwca 1971 roku. Przedsięwzięcie z uznaniem odnotowały media na całym świecie, była to bowiem pierwsza w Europie przeprawa promowa tak wielkiej maszyny – wyższej od czteropiętrowego bloku - przez dużą przeszkodę wodną.
Nie dla Konina olimpijski basen
W tym samym czasie, kiedy uroczyście oddawano do użytku nową odkrywkę, otwarto również – z nie mniejszą pompą – Pałac Sportu w nowym Koninie, jak nazwano wtedy halę „Rondo”. Inwestycja została sfinansowana przez ministerstwo górnictwa, które włożyło jej koszty w budżet nowo powstającej odkrywki Jóźwin, a resztę pieniędzy dołożył Główny Komitet Kultury Fizycznej.
W pierwotnym zamyśle kąpielisko miało się składać z dużego basenu o wymiarach 50 na 20 m i mniejszego 20 na 12 m dla dzieci, ale zarówno Wojewódzki Komitet Kultury Fizycznej (WKKF) w Poznaniu jak i GKKF w Warszawie zażądały, żeby basen główny był o połowę krótszy.
– Wprost oświadczyli, że cofną dofinansowanie, jeśli będziemy chcieli realizować projekt w obecnym kształcie – zapisał we wspomnieniach Kazimierz Graczyk, który z ramienia kopalni nadzorował budowę.
Mimo wielu późniejszych interwencji w tej sprawie, władze sportowe pozostały przy swoim stanowisku, zmuszając inwestora do opracowania nowego projektu, z basenem o długości 25 i szerokości 12,5 m (fot. 4). Nikt tego oficjalnie nie wyartykułował, ale zdaniem osób zaangażowanych w przedsięwzięcie powód mógł być tylko jeden: wojewódzki Poznań obawiał się, że basen o wymiarach olimpijskich pozwoli Koninowi na organizowanie imprez sportowych o charakterze międzynarodowym, które odbierze Poznaniowi (więcej na temat tej inwestycji w artykule „Pałac Sportu w Koninie”).
Słoń dla muzeum
Odkrywka Jóźwin wzbogaciła również zbiory Muzeum Okręgowego w Koninie o niezwykły eksponat. Kiedy w lutym 1984 roku obsługa koparki zauważyła w skarpie duże kości (fot. 5-8), natychmiast zatrzymano maszynę i zawiadomiono archeologów. Zdaniem Krzysztofa Gorczycy, który został wezwany na miejsce znaleziska, zwierzę ugrzęzło najprawdopodobniej na skraju bagniska i próbowało wydostać się na brzeg. - Odłamany prawy cios, połamany koniec lewego oraz być może pień drzewa przygniatający szkielet pozwalają domniemywać, że zwierzę walczyło o życie, usiłując wygrzebać się z bagna – tłumaczy archeolog.
Mamy swój kanał nadawczy. Dołącz i bądź na bieżąco!