Ceramiczne kamieniczki to znak rozpoznawczy Galerii Biskwit

Pochodzą ze Słupcy, znają się z liceum, potem wyjechali za pracą do wielkiego miasta. Po kilku latach wrócili do domu i tam odnaleźli swój ceramiczny ląd.
Zdolności i zamiłowanie do plastyki pomogły rozpocząć kolejny etap w życiu. Galeria Biskwit, którą prowadzą Patrycja i Łukasz Czarcińscy, to pracownia ceramiki artystycznej, w której powstają kolorowe domki, kamieniczki, lampiony oraz inne cuda. To ze Słupcy, gdzie jest ta mała fabryczka, wychodzą w światy ich ceramiczne dzieła. Żeby się odróżniać od innych, odtwarzają w ceramice zabytkowe kamieniczki z Gdańska, Warszawy, Poznania. W pracowni powstają również oryginalne ceramiczne statuetki, domki, lampiony, pamiątki.
- Terytorium nas nie ogranicza – mówi Łukasz. – Pomimo, że mieszkamy w Słupcy, to równocześnie trochę w Gdańsku, Krakowie, czy Warszawie. W Słupcy jest jednak nasza enklawa, nasz spokój. Tutaj wracamy i możemy się skupić na tworzeniu.
W Słupcy są już znani w działań edukacyjnych, które próbowali realizować przed wyjazdem do Warszawy, w swojej Retro Art Cafe. Chcieliby do tego wrócić bo oboje zgodnie uważają, że edukacja artystyczna, kulturalna ma głęboki sens. Do tej pory można ich było spotkać na świątecznych jarmarkach, realizują także indywidualne zamówienia, jak chociażby kolekcję dla Lawendowego Lądu, czy instytucjonalne zamówienia na niepowtarzalne ceramiczne przedmioty. Domki to jednak ich znak rozpoznawczy.
- Zaczęliśmy, jak chyba każdy ceramik od próbowania wszystkiego, czyli kubeczków, miseczek, talerzyków, czyli takiej użytkowej części – mówi Patrycja. – Potem szukaliśmy czegoś swojego i wybraliśmy architekturę, którą proponujemy jako tak zwane suweniry - dodaje Łukasz. – Robiliśmy także na zamówienie telefon z angielskiej budki, czy holenderski wiatrak. Staramy się także współpracować z lokalnymi podmiotami. Dla Słupcy powstały statuetki i gadżety upamiętniające różne wydarzenia.
Twórcy Galerii Biskwit deklarują, że jak tylko ustabilizuje się sytuacja, dadzą się lepiej poznać. - Nasz powrót na ziemię słupecką i do Wielkopolski jest w pewnym sensie ponownym otwarciem i wyjściem z naszymi działaniami – deklarują ceramicy. – Mamy teraz taki czas (przez pandemię), aby pomyśleć o tym, co przed nami. Jest kilka pomysłów na przyszłość. Możemy zdradzić, że jak się ustabilizuje sytuacja, to wyjdziemy z ukrycia i podziemia. Chcemy bowiem wrócić do działań edukacyjnych.
Fot. Archwium Prywatne i LM.pl
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.
Komentarze nie na temat są usuwane.