Aborcyjne banery w Budzisławiu Kościelnym. Głos zabrał burmistrz Kleczewa

fot. Facebook/Mariusz Musiałowski
Drastyczne zdjęcia zakrwawionych płodów opatrzone kontrowersyjnymi hasłami tym razem pojawiły się przy jednej z parafii w gminie Kleczew. – Rozumiem intencję walki o życie. Nie rozumiem jednak formy przekazu… Nie w taki sposób! – podkreśla burmistrz Mariusz Musiałowski.
W połowie kwietnia aborcyjne banery pojawiły się przy parafii św. Faustyny w Koninie. Po interwencji policji, zniknęły. Jednak, jak się okazuje, krążą one po powiecie konińskim. Teraz ustawiono je przy kościele w Budzisławiu Kościelnym, co oburzyło między innymi burmistrza Kleczewa.
– Moje osobiste zdanie na temat aborcji nie ma tu żadnego znaczenia, więc nie będę wątku rozwijał. Uderza mnie jednak i bulwersuje miejsce oraz forma przekazu – napisał w mediach społecznościowych Mariusz Musiałowski.
Burmistrz podkreśla, że wspólnie z żoną i 3,5-letnim synkiem stara się chodzić do kościoła w każdą niedzielę. Jutro się nie wybierze, właśnie ze względu na syna.
- Jako rodzic małego dziecka nie wyobrażam sobie narażania Go na takie drastyczne widoki i nieprzespane noce z powodu koszmarów – informuje Mariusz Musiałowski. - Rozumiem spór ideologiczny w kwestii aborcji. Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo do bronienia swoich racji, ale takie zdjęcia powinno się ewentualnie pokazywać kobietom, które podejmują decyzję o aborcji, żeby znały konsekwencje swojej decyzji, a nie postronnym osobom w tym małym dzieciom – dodaje.
Zbulwersowani mieszkańcy od rana wydzwaniają do burmistrza, a ten skontaktował się już z księdzem proboszczem i przekazał mu również swoją opinię w sprawie banerów.
Komentarze nie na temat są usuwane.