Z Kwilcza do Malińca i Grodźca czyli dzieje rodu Kwileckich
Dwór w Malińcu i pałac w Grodźcu zostały po wojnie odebrane rodzinie Kwileckich bezprawnie, przyznał wojewoda wielkopolski. To doskonała okazja, by przypomnieć dzieje rodziny Kwileckich, która przez ponad sto lat wywierała olbrzymi wpływ na życie gospodarcze powiatu konińskiego i jego mieszkańców.
Kwileccy stali się właścicielami gosławickiego majątku już prawie dwa wieki temu. Kupił go w 1821 r. od Melchiora Łąckiego hrabia Klemens Kwilecki. Nowy właściciel nie przeprowadził się jednak do tutejszego zamku. Wraz z żoną przebywał najczęściej w rodowym Kwilczu lub Dobrojewie, a w czasie zakupu Gosławic mieszkał w Poznaniu. Zresztą gdyby nawet chciał tu zamieszkać, to nie bardzo miałby gdzie, bowiem w tamtym czasie zamek nie nadawał się już do użytku, choć poprzedni właściciel jeszcze w nim rezydował.
Kara za żonę Niemkę?
Dopiero kilka lat później do Malińca przeprowadził się najstarszy syn Klemensa - Hektor. Do osiedlenia się pierwszego Kwileckiego w dobrach gosławickich doszło po jego ślubie z Izabellą Tauffkirchen (właśc. Isabellą Gräfin von Tauffkirchen-Engelberg), który odbył się około roku 1830. Jest bardzo możliwe, że właśnie dla nich rozbudowano dawny dom ekonoma w Malińcu, powiększając go do ośmiu pokoi i urządzając dla gości cztery następne na poddaszu. Jest to jednak tylko przypuszczenie, bowiem nie zachowały się żadne dokumenty na ten temat. Budynek był parterowy i nie miał wtedy jeszcze od północy piętrowej dobudówki, która powstała dużo później (na zdjęciu nr 1 z lat trzydziestych XX w. widać główne wejście do części parterowej dworu od strony zachodniej czyli ul. Przemysłowej; na pozostałych zdjęciach stan obecny zabudowań).
Z pokolenia na pokolenie przekazywano sobie w rodzinie opowieść, że Klemens kupił Hektorowi tak oddalony od rodowego Kwilcza i na dodatek odcięty od niego granicą prusko-rosyjską, majątek, by go w ten sposób ukarać za poślubienie Niemki, co wtedy - krótko po rozbiorach – było źle widziane w kręgach ziemiańskich. Andrzej Kwilecki, autor opracowania „Kwilcz i inne majątki Kwileckich na przestrzeni wieków”, twierdzi jednak, że to nie może być prawdą, skoro zakup prawie o dziesięć lat poprzedził ślub młodej pary. Coś jednak musiało być na rzeczy, bo choć to Hektor był najstarszym synem Klemensa, rodowy Kwilcz przypadł w udziale młodszemu Arsenowi.
Klemens z Kwilcza
Kwilcz znajduje się w powiecie międzychodzkim i leży 170 km na zachód od Konina, przy drodze do Gorzowa Wielkopolskiego. Nazwa pochodzi od kwilenia ptaków i pierwotnie nosiła ją rzeka, a dopiero później przyjęła ją osada powstała nad jej brzegiem. W dokumentach Kwilcz pojawił się po raz pierwszy pod koniec XIV wieku i należał - jak podaje Andrzej Kwilecki - do rodu Bylinów Szreniawitów, którzy w XV wieku przyjęli, wywiedzione od nazwy rodowej siedziby, nazwisko Kwileccy herbu Szreniawa z krzyżem.
Klemens był wnukiem Łukasza Kwileckiego (1680-1745), który w 1736 r. wszedł do Senatu Rzeczypospolitej, a w 1737 otrzymał godność kasztelana lądzkiego. To on zapoczątkował wzrost zamożności i znaczenia tego rodu. Żoną Klemensa była jego własna kuzynka. Jako jedyne dziecko (jej siostra i pięciu braci zmarli bardzo wcześnie) najmłodszego z dwóch stryjów Klemensa, Aniela była spadkobierczynią pokaźnego majątku. Aby pozostał w rodzinie, połączono kuzynostwo w 1799 r. węzłem małżeńskim, na co zapewne oboje mieli niewielki wpływ.
Pogoda bywa kapryśna – kliknij teraz i sprawdź prognozę, żeby nie dać się jej przechytrzyć!